Wyobraźcie sobie, że kupujecie dom. Wiecie, że jest stary, może nawet ma sto lat. Zaczynacie remont, zrywacie boazerię i nagle dostrzegacie niewyraźny napis: Anno Domini 1794. Zamieracie. Trochę nie wierzycie, więc wołacie sąsiada architekta. Ten ze stoickim spokojem mówi: no tak, wszystko się zgadza. Dom wybudowano w stylu Tudor, popularnym w tamtym czasie. Widać charakterystyczne łuki. Wieś w tym okresie była największą i najbogatszą w tej okolicy. Był już pałac, stawiano nowe domy, a nieco później powstała gospoda. Obecnie dom sąsiada architekta.
Zapraszamy na historyczny pobyt w środku Gór Kaczawskich. I od razu mówimy: spanie w ponad dwustuletnim domu to pakiet wiązany: ciepło drewna, kominek i romantyczny wykusz, ale też skrzypiące podłogi, strome schody i niski sufit w kuchni. Czyli tak, jak to drzewiej bywało.
Gdy go stawiano, Kościuszko wzywał do powstania, a we Francji zaczynała się rewolucja. Charakter domu podkreśliliśmy odsłaniając drewniane podłogi i kładąc na ścianie tapetę legendarnego XIX-wiecznego projektanta Williama Morrisa. Układ domu sprzyja wspólnemu spędzaniu czasu, ale pozwala też na intymność. Sypialnie umieszczone są w dwóch różnych częściach budynku.
Na parterze znajduje się:
- sypialnia z bezpośrednim wyjściem na taras i ogród z dużym, podwójnym łóżkiem oraz podwójną rozkładaną sofą. Mole książkowe będą się tu miały dobrze: za dnia można się zaczytywać przy oknie z wykuszem, a nocą przy kominku.
- łazienka z prysznicem
Na piętrze:
- kącik wypoczynkowy z fotelami oraz jadalnia
- kuchnia
- wysoki salon z kilkoma kanapą, 2 fotelami i rozkładanym tapczanem, więc w salonie mogą spać dwie osoby. Stąd wchodzi się na antresolę, a tam znajduje się główna sypialnia "John Lennon/Yoko Ono" z dużym, podwójnym łóżkiem oraz podwójną rozkładaną sofą.
Dookoła ogród, wzgórza i pola. Doskonałe warunki na spacer z psem, byczenie się w hamaku i rodzinne spotkania przy grillu.
Wszystkich fanów programów kulinarnych zapraszamy do przetestowania tej kuchni.* Jest sporo miejsca i wszystkie sprzęty, więc można wypróbować te przepisy, na które nigdy nie było czasu i przestrzeni. A potem to wszystko sprawnie i wygodnie skonsumować w jadalni z niebieskim stołem.
W ogrodzie stoi kamienny grill, a dookoła jest sporo miejsca na obiadowanie pod drzewkiem. We wrześniu czeka na Was bonusowy deser - jabłka i śliwki ze starych drzew owocowych.
*Kucharze o dużym wzroście proszeni są o ostrożność - sufit znajduje się na wysokości 1,82 cm.
Dom stoi w samym środku Gór Kaczawskich. Do niebieskiego szlaku przecinającego Kaczawy dojdziecie z domu w około 20 minut. Najbliższym punktem na szlaku jest Przełęcz pod Kobyłą. Stamtąd można sobie zrobić spacer w prawo do Przełęczy Widok albo w lewo w kierunku Skopca.
Jeśli do szczęścia wystarczy Wam krótki spacer możecie po prostu wyjść za dom i wdrapać się na pierwsze lepsze wzgórze. To jest też świetna informacja dla właścicieli czworonogów.
W okolicy polecamy zobaczyć Organy Wielisławskie (najlepsza lekcja geologii!) i przejść się Szlakiem Wygasłych Wulkanów, który jest wizytówką Gór Kaczawskich. Proponujemy też wycieczki krajoznawczo-kulinarne. Cel numer jeden to Villa Greta, czyli restauracja slow opierająca się na lokalnych produktach. W oczekiwaniu na jedzenie można wejść na wzgórze i pooglądać spokojne, kaczawskie widoki. Drugi cel to Gościniec Perła Zachodu, który jest położony w bardzo widokowym punkcie Doliny Bobru. Po obiedzie można przejść się widzianym z tarasu mostem albo pójść dalej - obok jest kilka leśnych ścieżek.
A co na miejscu?
Latem mamy w repertuarze grilla, zjadanie jabłek z drzewa, sjesty w hamaku, zabawy w ogrodzie, spotkania przy ognisku. Jesienią i zimą też jest dobrze: czytamy książki w wykuszu z widokiem na ogród, grzejemy się przy kominku, a długie wieczory spędzamy w salonie, słuchając muzyki z gramofonu (czeka na Was kolekcja winyli) albo oglądając filmy Wes'a Andersona czy Woody'ego Allena (biblioteczka dvd do dyspozycji).
Wokół domu mamy duży, ogrodzony starym płotem ogród, w którym dzieci znajdą przestrzeń na zabawę, grę w piłkę czy w badmintona (paletki i lotki na miejscu). Za płotem na dzieciaki z żyłką odkrywcy czekają wzgórza i łąki ciągnące się aż po horyzont. A w razie deszczu uruchomić można sprawdzony sposób na zabawę w domu, czyli kolekcję gier planszowych.