Samotnia pod starą lipą
sześcioosobowy dom z panoramicznym widokiem na Beskid
tu kończy się cywilizacja - nie ma ani zasięgu, ani wifi
jesteśmy w Beskidzie Żywieckim, warto przedreptać szlaki
niedaleko stoki narciarskie i trasy biegowe
mamy kominek, który wynagradza wolno grzejącą się wodę
zaglądają do nas leśne zwierzaki - nie bierzcie psa
Sprawdź na szybko
Jak w piosence Budki Suflera, jest taki samotny dom. Od dziesiątek lat dzielnie trzyma się zbocza i wystawia swoje drewniane okiennice na bezkres Beskidu. Nieskromnie uważamy, że jemu też należy się piosenka, bo podobnie jak żyjący tu niegdyś Ludwik de Laveaux jesteśmy tak bardzo zakochani w tym zakątku Polski, że nie widzimy w nim żadnych wad. Nie straszny nam dojazd polną drogą, burze zrywające prąd, zaprzyjaźniliśmy się z kunami pomieszkującymi na strychu, a czekanie na ciepłą wodę traktujemy jak trening mindfulness. Jeżeli Wam też to nie straszne — przybywajcie, okolica kryje nieprawdopodobne skarby!
Jesteśmy w posiadaniu najdzikszego zakątka Beskidów, tu na wczesne śniadanie wpadają sarny, stąd startuje Soła, która wpada do Wisły, i zdobywcy Wielkiej Raczy. Odnajdą się u nas zarówno sportowi aktywiści, jak i ci, którzy lubią leniwie. Pamiętajcie, żeby do lasu zawsze zabierać koszyk na grzyby, nie zapomnieć nart i butów, które poniosą wszędzie tam, gdzie nogi. To jest nasz ukochany koniec świata, którym możemy się z Wami podzielić.
Jesteśmy w posiadaniu najdzikszego zakątka Beskidów, tu na wczesne śniadanie wpadają sarny, stąd startuje Soła, która wpada do Wisły, i zdobywcy Wielkiej Raczy. Odnajdą się u nas zarówno sportowi aktywiści, jak i ci, którzy lubią leniwie. Pamiętajcie, żeby do lasu zawsze zabierać koszyk na grzyby, nie zapomnieć nart i butów, które poniosą wszędzie tam, gdzie nogi. To jest nasz ukochany koniec świata, którym możemy się z Wami podzielić.
Gospodarz:
Jacek i Agata
Znamy języki: polski, rosyjski
Nie ma nas na miejscu, ale zawsze można się z nami skontaktować
Cześć, tu Jacek i Agatka (zupełnie, jak w leśnej bajce). Nie jesteśmy ani hotelarzami, ani turystycznymi wyjadaczami. Jesteśmy tylko (albo aż) gospodarzami magicznego miejsca na odludziu — naszej małej samotni. Kochamy ten nasz koniec świata, mimo że nie ma tu luksusów, ba! Nie ma tu nawet zasięgu! Samotnię znaleźliśmy przez przypadek, podczas górskiej wyprawy, przyciągnęła nasz wzrok, bo biła od niej dobra energia (czego nie można powiedzieć o ówczesnym stanie domu). Za domem rośnie olbrzymia czereśnia, a przed nim lipa, z którą związana jest ciekawa
historia: została posadzona przez pierwszych gospodarzy, kiedy urodziła im się córka. Postanowiliśmy ją zachować z pamięcią o tamtej dziewczynce i dopisać nową historię tego miejsca. Przyjedźcie pisać z nami!
Gdzie będę spać?
5 os. – Samotnia pod starą lipą
bez zwierzaków
Wynajmujemy 150m2 domu na wyłączność. Cena wynajmu zawsze jest podana za cały dom :)
Co znajdę na miejscu?