Chata Mała Bania
dom z pięcioma sypialniami nawet dla 14 osób
dla maluchów pokój zabaw z mini ścianką wspinaczkową
możecie zabrać wszystkich członków rodziny
w upały pomaga skok do basenu pod domem
zimą można wyskoczyć na pobliskie stoki narciarskie
a w ogrodzie rozpalić ognisko i obserwować świetliki
Sprawdź na szybko
Pomiędzy Krakowem a Zakopanem leży Pcim — ten sam, w którym John Cleese zapewnia, że ma swoją ciocię. Nie ciocia nas jednak skłoniła do przeprowadzki, a tutejszy mikroklimat, który sprzyja błogiemu odpoczynkowi. Jako że jesteśmy sentymentalni, to oprócz walizek zabraliśmy ze sobą także dom (rozłożyliśmy i złożyliśmy go jak klocki na zboczu Bani). Dom ten lata temu miał właściciela, który przez dzień tworzył biżuterię, a wieczorami grywał w nim na organach. Najciekawsze działo się jednak w ogrodzie — zbudował w nim taką piramidę, którą pozazdrościłby niejeden starożytny Egipcjanin. Ponad wszystko staraliśmy się zachować tę oryginalność i dodać nieco od siebie, dlatego w domu znajdziecie własnoręcznie odnowione meble i obrazy. Pozbyliśmy się tylko piramidy, bo zasłaniała widok na Beskid.
Jesteśmy na wsi, w górach (choć ciągle trwa spór, w których bardziej) i dodatkowo nad rzeką — dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Przy braku pomysłów polecamy Wam nasze ulubione aktywności: konkurs w łapaniu (i wypuszczaniu!) świetlików, szukanie Drogi Mlecznej, najpowolniejszy spacer na Kudłacze, maraton siedzenia przy ognisku i synchroniczne sesje opalania przy basenie. Przekonani? To pakujcie najbliższych i przybywajcie do naszego domu — zmieścimy w nim wszystkich, których kochacie!
Jesteśmy na wsi, w górach (choć ciągle trwa spór, w których bardziej) i dodatkowo nad rzeką — dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Przy braku pomysłów polecamy Wam nasze ulubione aktywności: konkurs w łapaniu (i wypuszczaniu!) świetlików, szukanie Drogi Mlecznej, najpowolniejszy spacer na Kudłacze, maraton siedzenia przy ognisku i synchroniczne sesje opalania przy basenie. Przekonani? To pakujcie najbliższych i przybywajcie do naszego domu — zmieścimy w nim wszystkich, których kochacie!
Gospodarz:
Sławomir
Znamy języki: polski, angielski
Nie ma nas na miejscu, ale zawsze można się z nami skontaktować
Chata Mała Bania początkowo była niewielką, drewnianą chatka wielkości obecnego salonu. Jedne z jej ekscentrycznych właścicieli (jubiler zajmujący się produkcją biżuterii sakralnej) powiększył dom o skrzydło, w którym obecnie śpicie. Właściciel ten był wyjątkowo uduchowionym człowiekiem – grał na domowych organach, a w swoim ogrodzie zbudował piramidę zgodną z wytycznymi egipskich budowniczych. Uznaliśmy, że dobrze byłoby zachować tę oryginalność, dlatego z pomocą cieśli rozłożyliśmy dom na części, jak domek z klocków i przenieśliśmy na nowe miejsce. Najstarsza belka domu liczy sobie ponad 100 lat, a my własnoręcznie odnawialiśmy meble zamiast kupować nowe i całkiem bezduszne. Za wykończenie wnętrz oraz obecny klimat domu odpowiadamy osobiście, natomiast za piękno ogrodu odpowiada nasza seniorka rodu, ogrodniczka z zamiłowania, która w każdą posadzoną tam roślinę wkłada całe serce.
Wierzymy, że ten dom ma swoją duszę, wiele w swoim żywocie już widział i pragniemy, aby teraz zapisywały się w jego wspomnieniach tylko piękne chwile: radości, miłosnych uniesień, wzruszeń, toastów. Chcemy, aby był przystanią, dla tych, którzy szukają siebie, a w towarzystwie potrzebują chwili wytchnienia. Pragnęliśmy dać Wam możliwość połączenia gwaru rozmów z najbliższymi z chwilami i miejscami wytchnienia. Dlatego dom jest tak wielki - aby pomieścić wszystkich, których kochacie i aby mieć gdzie zaszyć się z własnymi myślami.
Gdzie będę spać?
14 os. – Chata Mała Bania
300 m²
•bez zwierzaków
Dom przeznaczony jest dla 14. W domu jest 5 sypialni, w tym jedna urządzona z myślą o dzieciach.
Co znajdę na miejscu?