Wieść niesie, że dziergano tutaj moherowe berety. W znajdującej się przy domu stołówce dawnego ośrodka Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Lubaniu działała fabryka dziewiarska, której wielki sukces wygnał przedsiębiorców do Łodzi. Ale zanim w kapitalizmie stworzono tu fabrykę, zanim za PRL-u stary dom pełnił funkcję lokum dla kolonijnych wychowawców, mieszkała w nim berlińska rodzina jubilerów Walter. „Haus am Hugel”, czyli “Dom na Wzgórzu” powstał ok. roku 1930 – w czasach, gdy z Jeleniej Góry do Berlina, Drezna i Wrocławia można było polecieć Lufthansą. W Karkonoszach chętnie bywali wówczas zamożni mieszkańcy tych miast. A dziś w przedwojennym odrestaurowanym domu mieszkamy my.
I właśnie do tej stołówki, która później była halą produkcyjną fabryki beretów, Was zapraszam. Przerobiliśmy ją na apartamenty dla Gości – z loftowym klimatem, ale wykończone w artystycznym stylu. O wystrój zadbałam sama, bo dekorowanie to moja pasja. Pokoje zdobią obrazy mojej córki, malarki, którym czasem zdarza się zniknąć, gdy akurat jeden z nich ktoś kupi. Uroczysko Za Siódmą Górą to moje spełnione marzenie o życiu poza systemem. To osobliwa kraina, w której królują wolność, życzliwość, inspiracja, a także Magia. Magia ma 18 lat, poprzewracane w głowie i z przyjemnością da się wygłaskać wszystkim przyjezdnym. Bierzcie koty, ludzi, z którymi nigdy Wam się nie nudzi, i zjeżdżajcie do Zachełmia – niezwykłej wsi z widokiem na Kotlinę Jeleniogórską, która nie od dziś przyciąga artystyczne dusze.
Magiczne uroczysko położone pośród drzew tworzy zabytkowy dom z lat 30 ubiegłego wieku i pofabryczny budynek, w którym stworzyliśmy przestrzeń dla naszych gości. A całość otacza leśny ogród jak z bajki, w którym nie brak miejsc do zaszycia się.
Zapraszam Was do jednego z 4 apartamentów:
– Studio Złote Runo (40 m²) dla pary
- Studio Kwiat Paproci (40 m²) dla pary
- Apartament Babie Lato (55 m²) przeznaczony dla 2, ewentualnie 3 osób
– Apartament Leśne Licho (60 m²) z dwoma oddzielnymi sypialniami i salonem pomieści 4 osoby.
Każdy z pokoi ma własny aneks kuchenny i łazienkę. Każdy ma też swój indywidualny charakter i niepowtarzalny wystrój. Te większe, apartamenty (Babie Lato i Leśne Licho), mają też werandy wielkości 20 m². Mniejsze pokoje, studia (Złote Runo i Kwiat Paproci) mają mniejsze tarasy, 12 m².
W starym, białym domu mieszkamy my. Nasze życie toczy się na górze, ale do Waszej dyspozycji jest duży salon, gdzie zawsze możecie wpaść na kawkę, herbatę albo wymianę kilku przyjaznych słów.
Gdy tylko pogoda dopisuje, najprzyjemniej spędza się tu czas na zewnątrz – porabiając absolutne nic albo czytając książkę wśród zieleni. Można się wylegiwać się na leżaku, nadrabiać podcasty, rozmyślać. Albo głaskać jednego z naszych kotów.
Z kotami przyjeżdżajcie do nas śmiało, ale jeśli chodzi o psiaki, zapraszamy tylko z małymi długowłosymi (np. yorkami). Mamy na względzie dobre samopoczucie naszych kotów. Wierzymy, że zrozumiecie.
Pracokacje u nas to bardzo dobry pomysł, bo internet śmiga aż miło. Pracować można przy stole na tarasie, gdy ciepło, przy stoliku we własnym pokoju czy w salonie w dużym domu.
W apartamentach, które wynajmiecie, są aneksy kuchenne i gotowanie jest tutaj w Waszych rękach. Ale nie całkowicie – jeśli będziecie mieli ochotę na smaczne śniadanie z lokalnych produktów, mogę Wam dostarczyć kosz śniadaniowy. Kosz jest taki, że spokojnie się nim najedzą 2 osoby, może jeszcze coś zostanie na wieczór. Znajdziecie w nim swojską kiełbasę, jaja od gospodarza, masło, sery, powidła, latem owoce. Będzie też upieczone przeze mnie ciasto. W saloniku serwujemy wiejską jajecznicę na swojskiej kiełbasie z dobrym wiejskim chlebem. Tylko latem czy w długie weekendy oferujemy pełne śniadania.
Do salonu w domu zawsze można przyjść na kawę, herbatę i coś słodkiego . A jeśli wolicie kawy napić się w zaciszu swojego pokoju, to w aneksach znajdziecie przelewowy ekspres do kawy, będzie też herbata.
Lubimy dobrze zjeść, więc chętnie polecę Wam dobre restauracje w okolicy (spis poniżej). Nasz faworyt to Odnova w Piechowicach, w Aquakulturze bywa różnie, ale widok z tarasu na góry mają niezrównany, z pizzerii Tito dowiozą Wam pizzę nawet tu, na miejsce, a do Folko w Podgórzynie wybralibyśmy się na świeżą rybkę, regionalne pierogi i zupę buraczaną. I uwaga – polecamy Wam jeszcze Bistro STACJĘ… przy stacji BP na trasie Jelenia Góra–Karpacz. Tamtejszy szef Maurizio serwuje cuda!
No i oczywiście nieoceniona Jeleniogórska Starówka w klimacie retro z licznymi knajpkami i dobrą włoską kuchnią. Tego nie można pominąć!
Nasi goście mają tak, że nie mogą usiedzieć na miejscu. Osobiście trochę im się dziwię, bo właśnie na miejscu czas spędza się wybornie: w dużym ogrodzie, na leżaku albo huśtawce, można się byczyć godzinami. Miejsc do bycia na zewnątrz nie brakuje, więc jeśli planujecie wypoczynek stacjonarny, czujcie się jak u siebie. Czeka też na Was biblioteczka i gry planszowe, z których możecie korzystać do woli (ale mało kto korzysta, bo wszyscy wybywają).
Fakty są bowiem takie, że będziecie w Zachełmiu, a to jest wieś, gdzie nudzić się nie sposób. To dlatego ci goście tak jeżdżą. Wszędzie stąd blisko, ale cudownie daleko nam do turystycznego jarmarku Karpacza i Szklarskiej.
Zachełmie kiedyś zwało się Saalbergiem i na początku XX wieku oprócz górskich piechurów ściągali tu artyści z Wrocławia, Drezna i Berlina. Mieszkali tu berliński poeta Christian Saalberg czy naukowiec Alferd Wilm, który w 1906 r. opatentował duraluminium. A dziś opowieści o Zachełmiu można posłuchać w Starej Remizie, centrum dziedzictwa i aktywności twórczej stworzonym przez mieszkańców wsi. Można tam też obejrzeć wystawę na temat haftu, skany starych widokówek czy reprodukcje archiwalnych map Zachełmia.
Przede wszystkim przejdźcie się więc po Zachełmiu, z którego wielu punktów roztacza się urokliwy widok na Kotlinę Jeleniogórską oraz Główny Grzbiet Karkonoszy. To też znakomity punkt wyjścia na karkonoskie szlaki turystyczne:
· szlak niebieski z Podgórzyna Dolnego przez Jagniątków w kierunku Śmielca 1424 m n.p.m.,
· szlak żółty z Podzamcza na zamek Chojnik,
· szlak zielony ze Szklarskiej Poręby przez Świątynię Wang do Karpacza
· szlak czarny do Podgórzyna. Stamtąd niebieskim szlakiem można kontynuować wędrówkę na Przełęcz Karkonoską.
· szlak czerwony z Sobieszowa na zamek Chojnik.
Oprócz tego w okolicy polecamy:
– Zamek Chojnik – z udostępnionych do zwiedzania ruin zamku można podziwiać panoramę Karkonoszy i Kotliny Jeleniogórskiej. Od pożaru spowodowanego uderzeniem pioruna w 1675 r. zamek pozostaje ruiną. Prawdopodobnie wzniesiono go ok. 1355 roku, a dużo wcześniej na górze Chojnik najpewniej panowało plemię Bobrzan.
– Wodospad Podgórnej – to trzeci co do wielkości wodospad w polskiej części Karkonoszy, najrzadziej odwiedzany przez turystów, a bardzo malowniczy. Do wodospadu najlepiej dojść jednym z kilku szlaków prowadzących z Przesieki. Tutaj też zjeżdżają się miłośnicy kąpieli w górskim strumieniu na imprezę zwaną “Przesiecką Kąpielą Morsów”.
– Ogród japoński Siruwia – Mała Japonia znajduje się w Przesiece na 600 m n.p.m. Na powierzchni 1,5 ha można obejrzeć bogaty zbiór roślin ozdobnych i pomedytować nad jednym z siedmiu stawów. Mają tam minimuzeum z ciekawymi eksponatami, można też zjeść lody o smaku zielonej herbaty i napić się japońskiego wina.
– Na sentymentalną wycieczkę wybierzcie się do Cieplic, zobaczyć, jak na wieczorkach tanecznych podrywają się kuracjusze. Brakuje tylko Młynarskiego! Możecie wtedy wybrać się na smaczną kolację do hotelu Caspar.
– A zimą nie omieszkajcie skorzystać z bliskości ośrodków narciarskich: Skiareny Karpacz i Skiareny Szrenica. Możecie się też przejechać na narty do Czech, czekają tam takie ośrodki, jak Pec pod Sněžkou, Černá hora, Černý Důl, Rokytnice nad Jizerou czy Velká Úpa.
To miejsce, gdzie łapią oddech dorośli – zostawcie dzieciaki w domu i wpadajcie.