Pastwisko Mazury
dom wynajmujemy w całości, ale jest podzielony na dwie części - mogą być niezależne od siebie
na urlop zabierzcie wszelkiej maści, ilości i wielkości zwierzaki
w kuchni czarujecie sami, ale polecimy Wam pyszne śniadania i obiadokolacje z dowozem
w ogrodzie mamy basen z ciepłą wodą - można się w nim kąpać nawet po zmroku
zostawiliśmy Wam listę lokalnych dostawców - można zamówić mleko, sery, jajka i mnóstwo innych pyszności
mamy dla Was mnóstwo atrakcji: rowery, bilard, gry planszowe, dart, badminton
Sprawdź na szybko
Na środku mazurskiego pastwiska, w otoczeniu ponad setki krów stoi dom z niebieskimi drzwiami. Po ich otworzeniu nie ma już odwrotu – czeka Was tylko jedno: odpoczynek.
Dom pamięta początki XX wieku. Z szacunku do historii, której był obserwatorem i charakteru, którego nabierał przez tyle lat, chcieliśmy ocalić co się da. Dlatego nieco go unowocześniliśmy, zachowując jednocześnie stare belki, żeliwną wannę, część mebli i charakterystyczną czerwoną cegłę. Jest klimatycznie, ale też bardzo wygodnie.
Jesteśmy we wsi Słabowo, którą zamieszkują sami lokalsi. Ich przyjacielskie nastawienie do życia i ludzi broni twierdzenia o naszej słynnej polskiej gościnności. Nie ogranicza nas żadna brama, ani płot. Obok mieszka sąsiad, pod dachem są ptaki, na pastwisku krowy wyglądają jak na ważnej dla porządku świata konferencji z bocianami. Wiosną i latem będą ryki i klekotanie, to bardziej niż pewne. Tuż po śniadaniu warto wskoczyć do basenu, a po południu na pomoście medytować przy szumie traw. Wieczory są od patrzenia w gwiazdy i jedzenia pizzy prosto z pieca.
To co, kierunek Mazury?
Dom pamięta początki XX wieku. Z szacunku do historii, której był obserwatorem i charakteru, którego nabierał przez tyle lat, chcieliśmy ocalić co się da. Dlatego nieco go unowocześniliśmy, zachowując jednocześnie stare belki, żeliwną wannę, część mebli i charakterystyczną czerwoną cegłę. Jest klimatycznie, ale też bardzo wygodnie.
Jesteśmy we wsi Słabowo, którą zamieszkują sami lokalsi. Ich przyjacielskie nastawienie do życia i ludzi broni twierdzenia o naszej słynnej polskiej gościnności. Nie ogranicza nas żadna brama, ani płot. Obok mieszka sąsiad, pod dachem są ptaki, na pastwisku krowy wyglądają jak na ważnej dla porządku świata konferencji z bocianami. Wiosną i latem będą ryki i klekotanie, to bardziej niż pewne. Tuż po śniadaniu warto wskoczyć do basenu, a po południu na pomoście medytować przy szumie traw. Wieczory są od patrzenia w gwiazdy i jedzenia pizzy prosto z pieca.
To co, kierunek Mazury?
Gospodarz:
Olaf
Znamy języki: polski, angielski, niemiecki, hiszpański
Nie ma nas na miejscu, ale zawsze można się z nami skontaktować
Rozpadającej, ponad stuletniej chacie chcieliśmy dać drugie życie. Wzięliśmy więc na barki trud remontu, który trwał prawie 3 lata. Ale możemy śmiało powiedzieć – mamy to! Wiele rzeczy udało nam się zrobić własnymi rękoma, co dało nam ogromną satysfakcję - odnowiliśmy stare meble, krzesła, stoły dostały nowe życie, a teraz tworzą te wnętrza. Stare belki na suficie, czerwona cegła, stara żeliwna wanna, oryginalne deskowanie, okna, stara dachówka - pozwalają poczuć ducha przeszłości, ale w nowoczesnym i komfortowym wydaniu.
Zależy nam, aby każdy kto przyjedzie do Pastwiska mógł wspaniale odpocząć. Obydwoje od ponad 25 lat doświadczamy noclegów na różnych końcach świata i doskonale wiemy, czego potrzeba, aby odpoczynek można było zaliczyć do udanych.
Monika jest artystką grafikiem i fotografem, a ja skromnym podróżnikiem. Tułamy się po świecie razem, poznajemy mnóstwo ciekawych ludzi i odwiedzamy różne (dziwne i mniej oryginalne) miejsca, z których wracamy z głowami pełnymi pomysłów i energią na ich realizację. Po zrealizowaniu Pastwiska, spodobały nam się te Mazury aż po horyzont i kto wie – może niedługo znowu uda nam się stworzyć jakieś fajne miejsce.
Gdzie będę spać?
12 os. – PASTWISKO- MAZURY
200 m²
•bez zwierzaków
Co znajdę na miejscu?