Dom stojący w średniowiecznym Wleniu kupiłem od księdza. To dawna szkoła parafialna z przełomu XIX i XX wieku, stojąca teraz na rynku we Wleniu. To ważna informacja, bo przyjeżdżacie do małego miasteczka z wszystkimi zaletami i wadami, a nie na całkowite odludzie. W domu z jednej strony sale lekcyjne, z drugiej mieszkanie organisty. Remont zaniedbanych drewnianych podłóg, kręconych schodów, ścian ze świecącą lamperią i szkolnych korytarzy był wyzwaniem. Zachowałem jednak to co udało się uratować. Jest zatem oryginalny układ pomieszczeń, i tak w sali katechetycznej mieści się biały apartament, a w dawnym mieszkaniu organisty dwa pozostałe. Są skrzypiące podłogi po gruntownym SPA i dusza przykościelnej szkółki. Tu Najświętsza Panienka z dzieciątkiem, tam oryginalny zapis nut kościelnej pieśni. Do tego misz masz sztuki współczesnej i klasycznego designu. Na pewno będzie na czym oko zawiesić.
Nie zawsze gotujemy (zapytaj przy rezerwacji), ale jeśli to robimy - o stole smakami kresów opowiada Ania Komsta, autorka książki "Opowieści stołu". Nakryjemy i nakarmimy, opowiemy o kulinariach i dziedzictwie kulturowym, o dawnych mieszkańcach Wlenia i magicznej Dolinie Bobru. Podpowiemy gdzie na kajaki, dokąd po lokalne przysmaki, w jakim kierunku po architekturę i historię. Tu wszędzie mieszka prostota, piękno, sielskość, tajemniczość. Będziesz chciał tu wracać, przyjedź.
W poniemieckim domu, w którym ponad 100-letnie podłogi przeszły gruntowne SPA, kolorowe szkiełka w drzwiach pięknie odbijają światło, rogacze czuwają nad mirem, a sztuka współczesna żyje w symbiozie z leciwymi dewozjonaliami. U Organistów to nie blaga. Dom na przełomie XIX i XX wieku był szkołą parafialną z salą lekcyjną oraz mieszkaniem organisty właśnie. Z jednej strony, tu gdzie teraz mieści się biały apartament odbywały się katechezy dla dzieci. Z drugiej strony natomiast, tej z piętrem, w której są dwa pozostałe apartamenty, było mieszkanie parafialnego organisty. Po wojnie była tutaj szkoła powszechna, a później budynek wrócił na łono Kościoła, od którego odkupiłem budynek.
Pierwszy rzut oka na wnętrza nie był obiecujący. Błyszcząca lamperia w klasycznym kolorze kawa z mlekiem, jak to na szkolne korytarze przystało, rolujące się linoleum, łazienki, do których strach było wchodzić. Po wielkim remoncie i współpracy ze świetnym architektem zmieniło się nie do poznania. Zachowaliśmy tyle oryginalnych elementów ile się dało. Stolarka okienna, drzwiowa oraz podłogi i schody są powiewem historii. Odrestaurowane lecz nie na błysk. Mają w sobie patynę, widać resztki farby, przetarcia. Z nowości, na ścianach pojawiły się wzorzyste tapety wprost z londyńskiej manufaktury William Morris, a na każdym kroku zachwyca sztuka współczesna polskich artystek: Anny Pol, Magdy Wolnej i Marianny Sztymy. Są piękne szła odbijające promienie słoneczne, stare zegary, które niegdyś kolekcjonowałem, designerskie smaczki w postaci niezwykłego oświetlenia.
Dom składa się z 3 niezależnych apartamentów z osobnymi wejściami (ok. 80 m2. każdy), a w każdym z nich: 2 pokoje, łazienka, kominek oraz kuchnia. Z wanny na piętrze możecie obserwować wzgórze zamkowe lub prace Magdy Wolnej. Możecie wygrzewać się przy kominkach, stąpać po kobaltowej podłodze sypialni białego apartamentu, wsłuchiwać się w ptasie radio, wdychać powietrze pełne zapachu bzów i liliowców.
W każdym apartamencie jest w pełni wyposażona kuchnia (m.in. ekspres do kawy, lodówka, kuchenka, zmywarka, toster, naczynia, sztućce, garnki). W łazienkach czekają suszarki do włosów, komplety ręczników i prawdziwy dolnośląski marmur na podłogach. Po wyjściu do dzikiego ogrodu serwujemy Wleń w całej okazałości. Zapach kwiatów, spacery po rosie, ptasie recitale na wysokich częstotliwościach, kościelne dzwony bijące przed mszą, szkolny dzwonek wołający na przerwę, a w ogrodzie drewniany taras z leżakami i hamakiem.
Zapraszamy do Stołu Kameralnego, przy którym będziecie popadać w zachwyt, smakować, tylko i aż jeść. Kreatorką przygody kulinarnej, która czeka na Was na miejscu jest osoba niezwykła. Autochtonka, autorka książki "Opowieści Stołu. Ze Wschodu na Zachód", Anna Komsta, nasz dobry duch i partner kulinarny U Organistów. Stawia na sezonowe produkty i prostotę, smak i wygląd potraw, wspomnienia smaku chleba z dzieciństwa, kwaśnych nitek rabarbaru, pogawędek z dziadkami jak to karmiło się na weselach, a co jadło się podczas chrzcin, ratuje od zapomnienia kuchnię Kresowiaków. Ta uczta będzie niezapomniana. Nakryjemy tak, aby było pięknie, Anna opowie co będziecie jeść, odpowie na pytania kulinarne i kulturalne, zdradzi co jadło się we Wleniu. Przygoda ze smakiem wymaga przygotowań, dlatego dajcie znać wcześniej, że chcecie wziąć w niej udział (śniadania i obiadokolacje, także wegańskie i wegetariańskie).
Naturalny ogród przy domu pachnie słodko i jest do Twojej dyspozycji. Jeśli chcesz sam zająć się gotowaniem, zapraszamy do kuchni. Kwiaty dzikiego bzu polecają się do słodkich racuchów. Nastaw kawiarkę, usmaż placuszki i zjedz śniadanie w hamaku. Jedz tak jak lubisz, w piżamie, w kapciach, ze stopami mokrymi od rosy, w dresach, w szlafroku. Chrupiący chleb kupisz w małej piekarni za rogiem, a po inne lokalne przysmaki wybierz się w sobotę na targ Górskie Smaki, przy wieży książęcej w Siedlęcinie. Padniesz z zachwytu. Takich eko smakołyków z Karkonoszy nie dostaniesz nigdzie indziej.
We Wleniu panuje uzdrowiskowy mikroklimat i sanatoryjny spokój. Dolina Bobru rozlewa się tu niemrawo, płynie tak jak zawsze i nic się nie zmienia. Czasem poziom wody jest wyższy, innym razem opada. Z ogrodu, w porannej rosie lub wieczornym różu można spoglądać na zamek. Góruje nad miasteczkiem od XIII wieku i nadal stoi jak stał. Zniszczony przez zawirowania historii strzeże je od gwaru. Możecie wybrać się na spacer do ruin ścieżką Świętej Jadwigi Śląskiej oraz przeżyć nocne zwiedzanie zamku przy świetle pochodni. Wygasłe wulkany, z których można obserwować okolicę, wzgórza spacerowe, z których dolnośląska architektura Wlenia prezentuje się wspaniale, pałac, ratusz, XIII wieczny kościół św. Mikołaja, kajaki i rafting pontonem po Bobrze, wędkarstwo muchowe, poszukiwanie agatów, chleb zakupiony na wleńskim rynku, bazarek warzywno-owocowy, kościelne dzwony wskazujące południe. Seans w małym studyjnym Kinie za Rogiem. Sielankowa małomiasteczkowa rzeczywistość.
Można zachwycić się zaporami z elektrowniami wodnymi Plichowice i Wrzeszczyn, które budowane były w czasach bez dźwigów i specjalistycznych maszyn. Można spacerować szlakami, wzdłuż Bobru czy po średniowiecznych wsiach i miasteczkach i nie spotkać żywej duszy.
Wybierzcie się na Szlak Zamków Piastowskich, który ma długość ok. 146 km i przebiega przez tereny dawnego księstwa świdnicko jaworskiego, zajrzyjcie do Dzikiego Wąwozu na skraju parku pałacu w Maciejowcu. Pałaców w okolicy nie brakuje, są w Dębowym Gaju, Nielestnie, Przeździedzy, Sobocie, Wleńskim Gródku i Płakowicach.
Do Siedlęcina warto pojechać z kilku powodów. Na co sobotni eko targ Górskie Smaki, gdzie zbierają się wszyscy wspaniali wytwórcy z okolicy, na zwiedzanie rycerskiej wieży ze średniowiecznymi freskami oraz na nietypowe zwiedzanie ze świetnym przewodnikiem. Na świetny pchli targ kierujcie się do Cieplic w niedzielę.
W ostatnią niedzielę maja Stowarzyszenie Dom Kołodzieja organizuje Dzień Otwarty Domów Przysłupowych. Wybierzcie się wtedy do sąsiedniej Przeździedzy. Tam w Kuźni nad Bobrem poznacie te niezwykłe budynki, zobaczycie jak wygląda 300 - letnia kuźnia, weźmiecie udział w pokazach kowalstwa, porozmawiacie z gospodarzami i spędzicie miło czas.
Jeśli zaś chcecie dowiedzieć się więcej o wyjątkowej geologii naszego regionu i Krainy Wygasłych Wulkanów musicie zwrócić się do specjalistów. 28 km od nas w Dobkowie, przy Villi Greta działa Sudecka Zagroda Edukacyjna, czyli nowoczesne centrum edukacji geologicznej i regionalnej. Zwiedzanie z przewodnikiem odbywa się każdą sobotę i niedzielę o 12:00.
Dla wczasowiczów łaknących dodatkowych wrażeń i lubiących aktywne spędzanie czasu polecamy usługi zaprzyjaźnionego organizatora, w ofercie którego są:
- spływ kajakami lub pontonami po Bobrze,
- wycieczek quadami lub samochodami terenowymi po okolicy,
- imprezy paintballowe,
- w okresie zimowym także szkółki narciarskie i snowboardowe dla dzieci.
U Organistów leży w centrum wsi, przy mało ruchliwej uliczce, i sąsiaduje z kościołem oraz szkołą podstawową. Dom ma familijny charakter. Części wspólne zachęcają do wspólnego spędzania czasu, na hamakach, na trawie, podczas wspinaczki na drzewo. Wiejskie uciechy, niby nic, a aż tyle. Poranki zaczynają się od biegu do naturalnego ogrodu. Jest taras na wakacyjne śniadania i poniemiecki sad owocowy. Rzut kamieniem stąd znajduje się plac zabaw i szkolne boisko sportowe, a 200 m stąd znajduje się kameralne Kino za Rogiem Jutrzenka, oferujące poranki filmowe dla dzieci.
Każdy z naszych apartamentów na swój unikalny charakter. W elementach wystroju, jak w horkruksach, ukryliśmy duszę minionej epoki. Do Waszej dyspozycji jest cały apartament, więc o zakłócanie pracy nie musicie się martwić. W salonie czeka stół, przy którym jest kontakt do podpięcia swojego sprzętu elektronicznego. Dodatkowo, jeżeli preferujecie prace w pozycji półleżącej, w końcu jesteście na workation, zachęcamy pozostać w łóżku lub wybrać się na kanapę. Poświęćcie też jedno przedpołudnie na spływ kajakowy, bo widoki są warte tego wysiłku.